Powszechnie wiadomo, że do wielu eksperymentów naukowych używano i nadal używa się zwierząt. Na początku zwierzęta były traktowane przedmiotowo i nikt absolutnie nie zastanawiał się czy jest to moralne czy też nie. Wraz ze wzrostem świadomości ludzi, pojawiły się nieśmiałe głosy, że jednak zwierzęta czują, cierpią i eksperymentowanie na nich jest niemoralne. Świat naukowy podzielił się na dwie części i tak zresztą pozostało do dzisiaj, jeśli chodzi o pogląd na wykorzystywanie zwierząt do eksperymentów naukowych.
Eksperymenty, zwierzęta i dawne wieki
Podobno eksperymenty na zwierzętach miał wykonywać sam Arystoteles, a także Hipokrates, uważany na ojca medycyny. W czasach starożytnych, w których nawet życie ludzkie było traktowane z całkowitą beztroską, nikt ani przez moment nie zastanawiał się, czy tak rzeczywiście powinno być. W średniowieczu swoje umiejętności na zwierzętach doskonalili przedstawiciele medycyny i… kaci. Ponieważ oficjalnie nie można było przeprowadzać sekcji ludzkich zwłok, do tej czynności używano zwierzęta. Czymś powszechnym były np. amputacje. Z biegiem czasu coraz więcej zwierząt było przedmiotem eksperymentów. Na przykład, na początku siedemnastego wieku, eksperymenty na psach przeprowadzał angielski lekarz Harvey. Zajmował się on funkcjonowaniem układu krwionośnego u człowieka. Z biegiem czasu coraz częściej testowano na zwierzętach nowe leki, a także powstające teorie medyczne. Jeden z lekarzy np. testował działanie eteru na zwierzętach, inny zaś podawał zwierzętom arszenik, aby sprawdzić jak na nią zareaguje organizm. W owym okresie wielu naukowców prowadziło eksperymenty na sobie. O ile jednak robiły to dobrowolnie, to zwierzęta już nie.
Eksperymenty na zwierzętach pozwoliły się na rozwinąć, ale…
Z biegiem czasu eksperymentów na zwierzętach było coraz więcej. Wiązało się to oczywiście z rozwojem różnych dziedzin naukowych, także i medycyny. Wielu naukowców nawet współcześnie podkreśla, że gdyby nie te eksperymenty nie udałoby się odkryć wielu leków, szczepionek, które obecnie funkcjonują w medycynie oraz ratują zdrowie i życie ludzi. Tak było na przykład z polio. Na tą poważną chorobę zachorowało również wiele dzieci w naszym kraju. Odpowiednią szczepionkę udało się lekarzom uzyskać właśnie dzięki testowaniu leków na zwierzętach. Prace nad rozwikłaniem tej choroby rozpoczęto już na początku dwudziestego wieku w Stanach Zjednoczonych, Tam lekarze, dzięki eksperymentom na małpach, znaleźli przeciwciała zwalczające tę chorobę, Spore zasługi w wynalezieniu szczepionki miał profesor Hilary Koprowski, który przeprowadzał eksperymenty na szczurach. Te wszystkie badania na zwierzętach, a potem i ludziach, doprowadziły do wynalezienia szczepionki. Można różne oceniać etyczność badań na zwierzętach, ale niewątpliwie takie były przeprowadzane na skale masową i w wielu dziedzinach wiedzy okazały się bezcenne. Lekarze dzięki temu poczynili ogromny krok w transplantologii. W 1964 roku przeszczepiono człowiekowi serce małpy. Chociaż poczęło ono swoją pracę, trwała ona tylko kilkanaście minut – serce małpy okazało się za słabe. Ta operacja spotkała się zresztą z poważnymi dyskusjami w świecie naukowym. Człowiekowi przeszczepiono też wątrobę pawiana. Już pod konie dwudziestego wieku jeden z naukowców pracujących nad chorobą Alzheimera wywołał u myszy tej choroby. Pozwoliło my to na kontynuację badań. Zwierzęta są wybierane do badań naukowych i to jest faktem. Chociaż niektórzy naukowcy twierdzą, że wiele badań można przeprowadzać na sztucznych tkankach, to jednak nie wszystkie. Z etycznego punktu widzenia jest to trudne zagadnienie. Faktem jest jednak, że bez udziału zwierząt wiele chorób do tej pory nie byłoby do wyleczenia.