Bycie rodzicem nie jest łatwe, ale czy ktoś Wam powiedział, że będzie łatwe? Jeżeli tak, to zwyczajnie Was okłamał. Cóż, tak bywa i wbrew pozorom z każdym rokiem wcale nie jest łatwiej. Rodzice stają przed wieloma dylematami dotyczącymi wychowania. Część z nich dotyczy pomocy dzieciom w szkole. Tutaj pojawia się pytanie: kiedy owa pomoc się kończy, a zaczyna już wyręczanie dzieci?. Dlatego też część rodzicielskich dylematów postaramy się rozwiać.

Podpowiadać czy nie podpowiadać? Oto jest pytanie – czas poznać odpowiedź na nie

Cóż, każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej bądź przynajmniej tak powinno być. Ale niestety czasami opiekunowie zwyczajnie przedobrzają i zamiast pomagać uczą dzieci nieuczciwości. Bardzo dobrze pokazują to sytuacje z jakimi może spotkać się każdy nauczyciel podczas nauczania zdalnego. Znamy przypadek, gdy dziecko podczas odpowiedzi celowo wyłączyło mikrofon, a w tym czasie zza drzwi mama podpowiadała mu odpowiedzi. A tak przecież nie może i nie powinno być. Rozumiemy, że chcecie pomóc, ale to nie jest pomoc, lecz uczenie nieuczciwości, a także tego, że w życiu można iść na łatwiznę i można nie zostać za to ukaranym. Dlatego też apelujemy nie podpowiadajcie dzieciom, bo to niczego dobrego ich nie nauczy. Jeżeli uczeń dostanie gorszą ocenę, to jest ona konsekwencją jego nieuctwa.

Czy odrabiać z dzieckiem lekcje czy tylko udzielać mu rad?

Dylematów każdy rodzic ma wiele i może mieć jeszcze więcej. Wątpliwości można mieć nawet z tym czy powinno się odrabiać lekcje ze swoim dzieckiem czy raczej należy udzielać mu rad. Zasadniczo każda opcja jest dobra, bo można odrabiać z dzieckiem lekcje, ale pod warunkiem, że nie odrabia się zadań za nie. W tym przypadku absolutnie nie należy za nie pisać czy też mu dyktować, lecz to ono rozwiązuje zadania, a gdy popełnia błąd możecie interweniować i tłumaczyć dlaczego jego tok rozumowania nie jest dobry bądź jest całkowicie błędny, ale nadal nie możecie podać mu wyniku. Nie inaczej sytuacja wygląda w przypadku dawania rad, tutaj także obowiązuje ta sama zasada, czyli Wasza pomoc zaczyna się i kończy na tłumaczeniu. Oczywiście musicie uzbroić się w dużą dawkę cierpliwości i absolutnie nie możecie dać się wyprowadzić z równowagi, co może mieć miejsce, gdy dziecko nadal czegoś nie rozumie.

Jak pomóc w nauce dziecku?

Rodzic ma obowiązek pomagania swojemu dziecku w nauce, teraz tym większy, odkąd odbywa się nauka zdalna w szkole. Zatem każdy z Was powinien pamiętać, że choć to czasochłonne, to trzeba tłumaczyć dziecku zagadnienia, ale też na bieżąco monitorować postępy. Każda pomoc jest wskazana pod warunkiem, że pomagacie, a nie wyręczacie dziecko. Rozumiemy, że każdemu z Was może zwyczajnie się nie chcieć, bo macie naprawdę mało czasu, ale niestety z powodu pandemii Wasza pomoc jest tym bardziej konieczna i niezbędna, bo już i tak dzieciaki mają zaległości. Wszyscy rodzice powinni na bieżąco monitorować postępy w edukacji, ale i na tym wcale pomoc nie musi się kończyć, bo jeżeli dziecko nie radzi sobie z jakimś materiałem, to jesteście zobligowani mu pomóc, w końcu nie możecie liczyć, że nauczyciel to zrobi, bo wiecie jak wygląda sytuacja. Oczywiście może się okazać, że dziecko radzi sobie bardzo dobrze i Wasza pomoc nie jest konieczna, ale wtedy możecie z nim przerabiać partie materiału, które zostały przerobione pobieżnie bądź takie, które go czekają. Ale w wolnym czasie można też rozpocząć przegotowania do egzaminu, jeżeli dziecko jest w 8 klasie.

Dobra wola, ale zła decyzja

Cóż nie zakładamy, że wyręczacie dzieci ze złej woli, jednak Wasza decyzja jest zła. Dziecko musi uczyć się odpowiedzialności za swoje zachowanie, ale też ponosić konsekwencje swoich błędów. Choć dla Was może być to trudne, gdy musicie odmówić odrobienia za nie zadania, to jednak podejmujecie słuszną decyzję.

Część dzieci ściąga, a najgorsze jest to, że rodzice nie uważają, że jest to coś złego. Tutaj pojawia się więc uzasadnione pytanie: czego chcą nauczyć swoje dzieci? Czy chcą wychować ich na uczciwych obywateli czy raczej kombinatorów.